Dawniej by pracować cepem trzeba było pomyśleć jak go użyć, by się nie napracować. Narzędzia, nawet te na technologicznym poziomie zaawansowania cepa, służyły by pomóc, ułatwić pracę, poza jednym wyjątkiem – myśleniem. Nie tylko nie zwalniały z myślenia, ba, zmuszały do niego, bo narobić można było się dużo, a celu nie osiągnąć. Im bardziej technologia się rozwijała, tym bardziej myślenie stawało się warunkiem wystarczającym nie koniecznym. Z chwilą nastania maszyn myślących wiele osób poczuło się wręcz zwolnionych z myślenia. Co prawda niektórym to wyszło na zdrowie, ale tą kwestię przez grzeczność wypada przemilczeć. Dziś myślący agenci ze sztuczną inteligencją, coraz mniejsze, szybsze, precyzyjniejsze i mądrzejsze … komputery, zwalniają z myślenia, co wielu traktuje jak dopust boży. Po woli niestety uzależniamy się od wygodnego życia, wolno też poddając terrorowi narzędzi. Szablonują one nas i nasze działania, a za niedługo także życie zaczną wpisywać w swoje algorytmy. Ponad to szybki dostęp do informacji powoduje, że zaczynamy wątpić także w kreatywność. Mamy pomysł, klik i sprawdzamy, czy ktoś na coś podobnego już wpadł i dowiadujemy się, że Ameryka została już dawno odkryta. Przestajemy myśleć także i na tym polu, po prostu naśladujemy. Wygodne prawda! Kto dziś używa cepa? Może jednak warto …
-
Najnowsze wpisy
Najnowsze komentarze
Archiwa
Kategorie